O mój bo... Dzisiejszy wypad na łyżwy był totalną klapą !
Dlaczego ? Umówiona byłam na 13 . Ale oczywiście na 11 byłam na kręglach , do 12 . A potem się jeszcze dowiedziałam , że idziemy ' na chwile ' do babci . O boo . Zostałam w samochodzie i pisałam ... Z kimś ;d Potem cały czas ten KTOŚ pisał kiedy przyjde . A ja musialam sie przebrac ... Kiedy byłam przy jezyku , napisalam mu esa najpierw :
Jak wyjdziesz na droge to mnie zobaczysz . No i wyszedł . A potem wysłałam mu eska :
widzę cię .
No i poszłam ... Z daleka pomachałam ... On też . Potem bylo krótkie Hej , hej . Rzeczywiście ładny . Nie było o czym gadać i było troche ciszy . Bardzo NIEZRECZNEJ ciszy . W końcu coś powiedziałam ... A potem spytałam ( gdy już dochodziliśmy ) czy ma legitymację . Powiedział że nie . Stwierdziłam że pójdę do domu . Spotkalam sropa z mroziem , no i już tam nie wróciłam . Jestem debilką . A on jest taki łady ;C I serio fajny . Nie wiem czy się obraził . Następnym razem spotkamy sie gdzie indziej . A będzie następny raz ?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz